Azjatyckie tygrysy są spragnione
Co łączy Bioton, Tatuum i Zakrzowskie Zakłady Mechaniczne? – widmo deficytu wody, który zagrozić może ich inwestycjom w Chinach.
Jak wskazuje raport Water scarcity and climate change przygotowany na zlecenie Ceres (amerykańskiej sieci inwestorów analizujących zagrożenia dla biznesu zw. ze zmianami klimatycznymi, w której skład wchodzą min. BP, Dell i Coca Cola), rosnący deficyt wody związany z globalnym ociepleniem dotyka zarówno inwestujących w Stanach Zjednoczonych i Australii, jak i tych, którzy lokują kapitał w Chinach.
W globalnej gospodarce Polska powiązana jest siecią handlowych zależności z wieloma rejonami świata ubożejącymi w wodę. Szczególnie istotne wydają się być informacje dotyczące azjatyckich tygrysów: Chin i Indii – zarówno ze względu na ożywioną wymianę handlową z tymi krajami, jak i z uwagi na wagę problemu – deficyt wody przybiera tam wyjątkowo dotkliwą formę. Lodowce Wyżyny Tybetańskiej, które zasilają w wodę największe chińskie rzeki, min. Jangcy, Mekong i Żółtą Rzekę, topnieją w oczach, stanowiąc jeden z najbardziej spektakularnych dowodów na ocieplenie klimatu.
Czas najwyższy, by obecni i przyszli inwestorzy oraz polscy importerzy w swoich planach biznesowych kalkulowali ryzyko związane z deficytem wody w Azji.
Ryzyko obejmuje:
rosnący koszt wody;
obniżenie jakości dostępnej wody, co zwiększy koszty jej uzdatniania;
możliwość reglamentacji wody i zaostrzenia norm środowiskowych;
konflikt ze społecznościami lokalnymi w zakresie dostępu do wody (konflikt natury humanitarnej silnie podważający reputację firmy).
A oto, jak problem deficytu wody przejawia się w wybranych wodochłonnych gałęziach przemysłu:
1. ŻYWNOŚĆ I NAPOJE
Przemysł ten wymaga dużej ilości dobrej jakości wody. Nawadnianie pól uprawnych oraz łąk do wypasu bydła wyczerpuje i tak już skromne zasoby wodne krajów azjatyckich, a intensywne nawożenie obniża jakość wód. W Chinach i Indiach już w tej chwili przedsiębiorstwa konkurują ze społecznościami o dostęp do wody pitnej, narażając swoją reputację w konflikcie natury humanitarnej. To przez taki konflikt Coca Cola i PepsiCo utraciły licencję na butelkowanie wód podziemnych w indyjskiej Kerali. Deficyt wody doprowadzi również do wzrostu cen wody, co przełoży się na wyraźny wzrost cen żywności – również tej importowanej do Polski.
Kogo dotyczy? Firm takich jak Maspex (producent soków i makaronów zainteresowany inwestycjami w Indiach) oraz importerów żywności.
2. ODZIEŻ I OBUWIE
Bawełna jest szalenie wodochłonną rośliną – wyprodukowanie jednego T-shirta wymaga przeciętnie aż 25 m3 wody. Co gorsza, bawełna jest częstokroć uprawiana w rejonach półpustynnych, a ich nawodnienie wiązać się może z klęską ekologiczną. Sztandarowym tego przykładem jest Morze Aralskie, które wyschło po zabiegach irygacyjnych kierujących wody rzek syberyjskich na pola bawełny w suchym Uzbekistanie. Również farbowanie i bielenie tkanin wymaga ogromnych ilości wody. Dodatkowym, często pomijanym ryzykiem, jest zanieczyszczenie wód spowodowane intensywnym nawożeniem bawełny. Zmiany klimatyczne nasilą ten problem – wzrost liczby ciepłolubnych insektów zmusi producentów bawełny do jeszcze intensywniejszego nawożenia pól. Zagłębia tekstylne Azji środkowo-wschodniej to regiony o poważnym deficycie wody. W miarę narastania problemu można spodziewać się obostrzeń prawnych w postaci reglamentacji wody oraz wyższych norm środowiskowych, co niewątpliwie odbije się na wolumenie produkcji tekstyliów i przełoży się na wzrost cen.
Kogo dotyczy? Firm odzieżowych i obuwniczych inwestujących w Chinach i Indiach, takich jak LPP, Tatuum i CCC, oraz importerów wyrobów tekstylnych
3. FARMACEUTYKI
Podobnie jak przemysł spożywczy, przemysł farmaceutyczny i biotechnologiczny wymaga dużych ilości wysokiej czystości wody. I tutaj spodziewać się można konfliktów na tle dostępu do wody. Taki konflikt potęgowany przez duże ilości zanieczyszczeń generowane przez produkcję farmaceutyków, może poważnie naruszyć dobre imię firmy. Wystarczy wspomnieć casus giganta farmaceutycznego Merca, który 20 milionami dolarów przypłacił wyciek chemikaliów do rzeki Wissahickon Creek w Pensylwanii. Należy również wziąć pod uwagę fakt, że wobec obniżającej się jakości dostępnej wody, wyższe będą koszty jej uzdatniania.
Kogo dotyczy? Firm farmaceutycznych inwestujących w Chinach, takich jak Bioton.
4. PRZEMYSŁ WYDOBYWCZY
Wydobycie węgla angażuje ogromne ilości wody oraz ogromne ilości energii (do produkcji której, nota bene, znów potrzeba znacznych ilości wody). Kopalnie w Chinach coraz częściej narażone będą na problemy związane ze zmianami klimatycznymi – z rosnącym deficytem wody z jednej strony i z możliwymi powodziami z drugiej. Również produkcja energii z węgla wiąże się z wykorzystaniem dużych ilości wody. W przypadku klęski humanitarnej związanej z brakiem wody wzrośnie konkurencyjność odnawialnych źródeł energii, które zużywają nieporównanie mniej wody, niż produkcja energii z węgla (dane dla USA wskazują, że energia z wiatru i słońca wymaga zaledwie 0,0001 m3 wody na 1 MWh energii, w stosunku do 2 m3/MWh dla energii wyprodukowanej z węgla).
Kogo dotyczy? Producentów maszyn i sprzętu dla górnictwa inwestujących w Chinach, takich jak KOPEX, ZWAR, czy Zabrzańskie Zakłady Mechaniczne.
W dobie zmian klimatycznych nie sposób podejmować poważnych decyzji biznesowych bez skalkulowania ryzyka, jakie ten groźny proces z sobą niesie. Narastający deficyt wody to wyzwanie humanitarne, ale też polityczne i handlowe. Rosnący koszt wody będzie tylko jedną z wielu pozycji na rachunku, jaki wystawi nam klimat za nieskrępowaną emisję gazów cieplarnianych. Rachunek może być słony.
Nie bez kozery Nicolas Stern w swoim raporcie The Stern Review on the Economics of Climate Change wskazuje, że koszty zaniechania działań na rzecz złagodzenia zmian klimatycznych znacznie przerosną koszty przeciwdziałania tym zmianom.
Raport Water scarcity and climate change dostępny jest tutaj
Fot: Chińska rzeka Li wysycha (Andrew Turner - flickr)