CO2 to tylko jeden z gazów cieplarnianych. Człowiek jest odpowiedzialny za niewielki procent CO2. Jak wobec tego możemy wpłynąć na zmianę temperatury?
Przy prawie pełnej szklance przelanie nawet o 1 proc. jej objętości powoduje, że płyn wycieknie. Między innymi na tym przykładzie naukowcy tłumaczą wpływ człowieka na globalne ocieplenie. Wszystko jedno, czy przekroczymy limit o jeden, czy o pięć procent – bo to i tak przepełnia szklankę.
Zdolności absorpcyjne dwutlenku węgla (CO2) naszej planety w sposób przystępny przedstawia prof. Maciej Sadowski: „W atmosferze znajduje się ok. 750 gigaton węgla pierwiastkowego. Cała wymiana węgla pomiędzy oceanem, czy lasami, biosferą i atmosferą jest zbilansowana. Tyle tego dwutlenku węgla dostaje się do atmosfery, ile jest pochłaniane przez powierzchnię Ziemi - czy to przez ocean, czy przez biosferę. Natomiast człowiek dostarcza do atmosfery około 8 giga ton. Więc nie można powiedzieć, że jest to ułameczek procenta.
Problem jednak nie polega na ilości.
Problem polega na tym, że ten dwutlenek węgla, który dostarczamy do atmosfery, w większości w niej pozostaje. Z tych blisko 8 gigaton w atmosferze pozostają rocznie ponad 3 gigatony, bo przyroda nie jest wstanie tego pochłonąć, w związku z czym systematycznie zwiększa się zawartość dwutlenku węgla w atmosferze. Jest to ilość, która wytrąca system wymiany obiegu węgla w przyrodzie z równowagi.
I nie ma co do tego dyskusji, bo już na początku XIX wieku zostało ewidentnie udowodnione, że między wzrostem koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze, a temperaturą istnieje ścisła zależność.”