Skamieliny COP 17 w Durbanie – całkowite zestawienie
Jak zwykle, podczas negocjacji klimatycznych, członkowie Climate Action Network wybierają państwa, które najskuteczniej blokują postęp rozmów, zabłyszczą na międzynarodowej arenie nieprzewidywalną gafą lub głoszą poglądy nie mające nic wspólnego z polityką klimatyczną. Z takich powodów można otrzymać „skamielinę dnia“. Niestety niemal codziennie delegaci, zazwyczaj państw rozwiniętych, dają powody do kierowania w ich stronę tych antywyróżnień.
Każdego dnia przewiduje się trzy miejsca na podium. Może się zdarzyć, że jeden kraj zajmuje więcej niż jedno miejsce, jeśli szczególnie na to zasłuży. Czasami zaś nikt nie otrzymuje fossil of the day. Dla państw, które pozytywnie przyczyniają się do rozwoju międzynarodowych negocjacji klimatycznych, przewidziane są nagrody ray of the day (z ang. przebłysk/promyk dnia). Zobaczmy kto najbardziej przeszkadzał na szczycie w Durbanie. Skamieliny otrzymali...
28 LISTOPADA
Pierwsze miejsce zdobywa Kanada tuż po tym, jak ogłosiła odmowę podjęcia drugiego okresu obowiązywania postanowień Protokołu z Kioto oraz odstąpienie już teraz od ustaleń na pierwszy okres Protokołu. Nie przeszkadzało jej to uczestniczyć przez dwa tygodnie w rozmowach o porozumieniu, w którym nie wezmą udziału.
Drugie miejsce również dla Kanady za wypowiedź ministra środowiska, Petera Kenta: Kraje rozwijające się muszą przestać grać kartą „historycznej winy“ i oczekiwać pozostawienia im wolnej ręki w kwestii redukcji emisji tylko dlatego, że w przeszłości kraje uprzemysłowione emitowały więcej niż reszta świata. Kanada najwyraźniej nie pojmuje na czym polega zasada sprawiedliwego podziału odpowiedzialności za emisje i ich skutki.
Trzecie miejsce otrzymuje Wielka Brytania w odpowiedzi na wiadomość o udzieleniu poparcia Kanadzie na włączenie roponośnych piasków w łańcuch europejskich dostaw energetycznych, podkopując tym samym dyrektywę UE w sprawie jakości paliw.
29 LISTOPADA
Pierwsze miejsce znów dla Kanady za słowa ministra Kenta: Stoimy przed pilnym zadaniem. Nie potrzebujemy wiążącej umowy, potrzebujemy działania i mandatu do pracy nad ewentualnym wiążącym porozumieniem. Organizacja CAN negatywnie ocenia głoszenie tak pustych słów i podkreśla, że pilne problemy potrzebują pilnych rozwiązań i pilnego działania, a nie ewentualnego.
Skamielina za drugie miejsce spadła na barki Stanów Zjednoczonych. Było to spowodowane mało poważnym podejściem do celów mitygacyjnych. Jonathan Pershing, delegat USA, twierdzi, że istnieje mnóstwo sposobów na zatrzymanie wzrostu globalnej temperatury poniżej 2 st. C, ale aktualne metody rozwiązania tego problemu są wystarczające. Nie jest to zgodne z najnowszymi wynikami badań ekspertów, na których opierają się negocjatorzy, ale Pershing chyba o tym nie chce wiedzieć.
30 LISTOPADA
Pierwsze miejsce w rankingu skamielin otrzymała Polska, lecz o tym informowaliśmy już wcześniej.
Drugie miejsce należało oczywiście do Kanady. Kanadyjski minister nabrał zwyczaju traktowania krajów rozwijających się w patronizujący sposób. Stwierdził, że dawno temu strony konwencji doszły do konsensusu w mało znaczącej, w jego opinii, sprawie, a mianowicie w kwestii wspólnej, ale zróżnicowanej odpowiedzialności klimatycznej. Niestety dziś stało się to sprawą kluczową.
2 GRUDNIA
Pierwsze miejsce zdobywa Brazylia w skrócie za rosnący poziom cynizmu. To Brazylia była państwem, w którym odbywał się Szczyt Ziemii w 1992 roku, w którym raczkowała Konwencja Klimatyczna oraz Protokół z Kioto. Będzie również miejscem szczytu Rio +20 w przyszłym roku, a jednocześnie brazylijczycy pracują ciężko nad nowym prawem, które spowoduje zwiększenie emisji z deforestacji w wyniku pomniejszenia leśnych terenów pod ochroną. Będzie ono zgubne dla klimatu, lasów tego kraju, zamieszkujących je ludzi oraz utrzymania bioróżnorodności. Jednak Brazylia w jakiś sposób widzi te zmiany jako pozytywne. Zmiana polega na tym, że właściciele ziem, którzy przekroczyli limity wylesiania, będą musieli zapisać się do programu przywracania terenów leśnych przez najbliższe 20 lat, ale nie będą już płacić kar związanych z deforestacją. Komentatorzy twierdzą, że prawo to niemal zachęca do wylesiania. Zostało ono dopiero co przegłosowane w senacie i teraz czeka na akceptację prezydenta, który najprawdopodobniej przychyli się do takiej nowelizacji.
Drugie miejsce należało do Nowej Zelandii, która zaproponowała skrajnie elastyczny mechanizm handlu emisjami. Nowa Zelandia chce mieć całkowitą dowolność w kwestii uczestnictwa w rynku emisji i nie chce być nadzorowana czy kontrolowana w żaden sposób. Nie będzie więc jak sprawdzić chociażby czy te same jednostki emisji nie były przedmiotem podwójnych transakcji.
Na trzecie miejsce powraca... Kanada. Tym razem powodem był komentarz Petera Kenta, jakoby skamieliny przyznane jego ojczyznie podyktowane były ideologią i dezinformacją organizacji pozarządowych. Na wiadomość o wszystkich zdobytych antywyróżnieniach, politycy w Kanadzie zareagowali brawami i wiwatami. Chyba nikt nie podejrzewał, że rządzący w tym kraju są aż tak oderwani od rzeczywistości.
3 GRUDNIA
Jedyna skamielina tego dnia powędrowała w ręce Turcji. Turcja bowiem powiększyła emisję gazów cieplarnianych względem 1990 roku o 98%! Jednocześnie konsekwentnie unika stawiania sobie wyzwań klimatycznych czy celów redukcyjnych i jakichkolwiek zobowiązań. Ochoczo inwestuje w węgiel, a także planuje budowę dwóch elektrowni atomowych.
5 GRUDNIA
Pierwsze miejsce należało wspólnie do Nowej Zelandii i Rosji. Rosja przyczyniła się do tej negatywnej oceny odrzuceniem drugiego okresu obowiązywania Protokołu z Kioto i jednoczesną próbą przerzucenia zaoszczędzonych jednostek emisji na drugi okres Protokołu. Ciężko to wytłumaczyć i podejrzewam, że sami delegaci rosyjscy muszą mieć kłopot ze zrozumieniem swojego stanowiska. Nowa Zelandia również wykazała się w negocjacjach pewną dozą niekonsekwencji, upierając się, że tymczasowe wydłużenie obowiązywania postanowień z Kioto będzie dla niej niemożliwe z powodu konstytucyjnych przeciwności. I nie ma na to wpływu fakt, że według jej wewnętrznej polityki, jest to możliwe. Zaś nowozelandzki minister środowiska, Nick Smith, nie mógł się zdecydować czy weźmie udział w negocjacjach – wpierw się zaanonsował, a dzień później odwołał przyjazd. Działania negocjacyjne Nowej Zelandii określa się jako świadomie niespójne, jej delegację zaś jako problematyczną z tysiąca powodów.
Na drugim miejscu pojawia się Arabia Saudyjska ze swoim, jakże oryginalnym, poglądem, że rekompensacje dla producentów ropy są równie ważne jak wskaźniki mitygacji w walce z postępującymi zmianami klimatu. Wysłannicy Arabii próbowali przekonać wszystkich, że może nie potrzebujemy tych wskaźników.
Trzecie miejsce i skamielinę dnia otrzymały Stany Zjednoczone, bo jak mówią obserwatorzy, blokują, przeszkadzają i sabotują. Założenia Obamy w dziedzinie polityki klimatycznej były ambitniejsze niż G.Busha, jednak w działaniu USA pozostają nieefektywne. Słowa nie wprowadzone w czyn stają się puste tak, jak polityk, który je wypowiada. Na dodatek w Durbanie przedstawiciele Stanów Zjednoczonych postulowali, by rozmowy nad nowym porozumieniem klimatycznym trwały do roku 2020 i to bez żadnej tymczasowej umowy redukującej emisje. Ci sami delegaci często wypominają innym państwom brak przejrzystych zasad w polityce klimatycznej, podczas gdy sami nie są lepsi. Todd Stern, wysłannik USA ds. zmian klimatu, zapytany o to, czy istnieje analiza postępów w kwestii wprowadzania postanowień z Cancun, odpowiedział: pracujemy nad tym. Ponadto Stany wciąż powtarzają, że popierają prawnie wiążące porozumienie, a zaraz po tym następuje długa lista warunków, pod jakimi mogliby się na nie zgodzić.
6 GRUDNIA
Ten dzień w rankingu skamielin i pierwsze miejsce powtórnie zdobyła Kanada. Podczas gdy tak zaciekli i problemowi uczestnicy szczytu, jak Chiny, robią postępy w negocjacjach i wykazują wolę polityczną, pozycja Kanady pozostaje niezachwiana. Kanadyjski minister zalicza ciekawą wpadkę, mówiąc, że wszyscy najwięksi emitenci muszą działać wspólnie w celu ograniczenia wzrostu globalnej temperatury o 2%. Broniąc interesu trucicieli, stopnie Celsjusza mogą pomylić się z procentami.
7 GRUDNIA
Pierwsze miejsce zajęły Stany Zjednoczone za kontynuację blokowania rozmów na temat nowego prawnie wiążącego porozumienia klimatycznego oraz podtrzymywanie odległego terminu zakończenia rozmów (9 lat). Każdy rok zwłoki jest na wagę złota, a co dopiero dekada.
Drugie miejsce to jeszcze raz Stany Zjednoczone, które postulowały okrojenie tekstu dotyczącego finansowania Fast Start. Świadczy to o niepoważnym podejściu do przyjętych wcześniej zobowiązań i obniża wiarygodność USA jako partnera w negocjacjach.
8 GRUDNIA
Stany Zjednoczone wciąż nie oddają pierwszego miejsca dzięki zdolności do „całkowitego zaprzeczenia“. Stany biją rekordy wśród emitentów gazów cieplarnianych, odmówiły ratyfikowania Protokołu z Kioto, odmówiły podjęcia postanowień Protokołu w drugim okresie, a teraz odmawiają utrzymania wzrostu temperatury globalnej na poziomie 2 st. C. Oto słowa Todda Sterna. Znajomość z wyprzedzeniem faktów o przekroczeniu bezpiecznych limitów ocieplenia, które IPCC podaje jako punkt, w którym zmiany klimatu staną się niemożliwe do kontrolowania, nie owocuje jak dotąd koniecznością przyjęcia zobowiązania do zmiany działania, niezależnie czy jest się w Stanach Zjednoczonych, Europie, Chinach czy gdziekolwiek. Taka wypowiedź nadaje się na skamielinę 21. wieku.
Na drugim miejscu wyłania się Japonia, Rosja i, nie kto inny, tylko Kanada za regularne odrzucanie drugiego okresu Protokołu z Kioto. Można spytać, po co więc przybyli do Durbanu? Opuszczanie jedynej wiążącej umowy, która ustala zasadę redukcji emisji, nie jest krokiem naprzód i w niczym nie pomaga. Jest to nieodpowiedzialne.
Na trzecie miejsce bumerangiem powraca Nowa Zelandia z powodu zaostrzenia stanowiska w kwestii Protokołu. Dotychczasowe stanowisko „weźmiemy to pod uwagę pod pewnymi warunkami“, zmieniło się na czysty opór.
Grupa państw afrykańskich otrzymała tego dnia pozytywne wyróżnienie Ray of the day. Doceniono bardzo aktywną pracę grupy i wpływ na postęp rozmów. Włożyła ona duży wysiłek w likwidację luk i przeszkód zagrażających zobowiązaniom mitygacyjnym ze strony państw rozwiniętych. Jej propozycja przyczynia się do zwiększenia spójności środowiskowej w temacie użytkowania gruntów i lasów (mechanizm LULUCF) poprzez ograniczenie darmowych limitów emisji związanych z lasami dla państw Aneksu I oraz znaczącą redukcję tzw. hot air. Pojęcie hot air odnosi się do nadmiaru jednostek przyznanych praw do emisji, wynikającego nie z podjętych działań redukcyjnych, ale z przemian politycznych i gospodarczych w państwach, które były pod wpływem ZSRR.
9 GRUDNIA
Ostatniego dnia negocjacji pierwsze miejsce i skamielinę dnia otrzymała Nowa Zelandia. Prócz tego przyznano Colossal Fossil – skamieliny za ogół działań podczas dwóch tygodni na szczycie – dla Kanady oraz Stanów Zjednoczonych.
Nowa Zelandia zasłużyła sobie prezentując bardzo niejasne stanowisko w sprawie Protokołu z Kioto przez cały tydzień. Przyczyniły się do tego też ostatnie słowa delegatów twierdzące, że Protokół stanowi zniewagę dla Nowej Zelandii.
Kanada nazwana została kiepskim żartem negocjacji i wygrała jeśli chodzi o ilość otrzymanych skamielin. Polityka tego państwa na szczycie została odebrana bardzo negatywnie przez międzynarodowe grono obserwatorów, a także ekspertów. Kanada siedmiokrotnie występowała wśród zdobywców fossil of the day. Minister Peter Kent popisał się sporym zasobem arogancji i ignorancji wobec państw rozwijających się, a także względem ambitnie traktujących problem zmian klimatu państw rozwiniętych. Jest to jedyny kraj na świecie, który osłabił swoje cele redukcyjne po COP15 w Kopenhadze, oraz jedyny, który podpisał i ratyfikował Protokół z Kioto, a następnie oznajmił, że nie zamierza realizować zawartych w nim postanowień. Rząd Kanady uśmiercił też jedyny program, który miał na celu duże inwestycje w odnawialne źródła energii. Zamiast tego inwestuje corocznie miliardy w ropę.
Stanowisko Kanady jest bardzo poważnym problemem i musiało być zaznaczone, jednak większy sens ma przyznanie antynagrody Stanom Zjednoczonym, które wciąż jeszcze mogą mieć wpływ na rozmowy na szczycie. USA otrzymuje „wielką skamielinę“ za brak ambicji. Od 2009 roku słyszymy od amerykańskich delegatów, że są gotowi do rozmów i ciężkiej pracy, pełni nadzieji oraz chęci zmiany. Mimo to, nie idą za tym żadne czyny. Organizacje pozarządowe wciąż jednak mają nadzieję, że Stany nie pójdą w ślady Kanady.
Informacje w artykule pochodzą ze stron: http://www.climatenetwork.org/fossi..., http://ecocentric.blogs.time.com/20....