Walczyć z wiatrakami, czy o wiatraki?
Czy inwestowanie w wiatraki, zamiast w węgiel lub atom, zaszkodzi gospodarce? Obejrzymy energie odnawialne pod lupą PKB – ulubionego wskaźnika ekonomistów.
Nasza infrastruktura energetyczna się sypie. Tak czy owak wymaga gwałtownego liftingu, niezależnie czy wybierzemy nowe bloki węglowe, czy energię ze słońca i wiatru.
Odłóżmy na chwilę kwestię politycznej klątwy nad węglem (czyli kosztu zakupu uprawnień do emisji CO2).
Zostawmy fakt, że niedługo koszty wychwytu i składowania dwutlenku węgla (tzw. CCS) uczynią węgiel nieopłacalnym.
Pomińmy to, że atom jest bardzo drogi i że wpycha nas w zależność od dostawców uranu i odbiorców odpadów radioaktywnych.
Przecież wiatraki też nie są za darmo.
Przyjrzyjmy się prostemu faktowi, że potrzebujemy budować dużo i szybko – małych i większych elektrowni, ciepłowni, linii przesyłowych. Co ten wzmożony ruch inwestycyjny oznaczać będzie dla gospodarki? Inwestycje wspierają wzrost PKB i przyczyniają się do wzrostu gospodarki. Tak to już bywa, czego dowodem notowane na świecie okresy gospodarczej prosperity warunkowane inwestycjami w budowę dróg, sieci energetycznych, autostrad, czy infrastruktury Internetu. Warunek jest jeden: takie inwestycje nie mogą nadmiernie obciążać gospodarki i przyczyniać się do wzrostu stóp procentowych. Tak jednak nie powinno się stać, skoro w skali globu dodatkowe koszty ochrony klimatu oszacowano na 5-6% wszystkich przepływów inwestycyjnych (pisałam o tym tutaj).
Nie twierdzę, że będzie tanio. Będzie drogo, ale ta drożyzna w przeważającym stopniu wiąże się ze złym stanem infrastruktury. Ochrona klimatu to inwestycja i impuls unowocześniający gospodarkę.
Dlatego właśnie pakiety stymulacyjne zarówno krajów europejskich, jak i Obamy (tzw. green recovery plan) obejmowały inwestycje w niskoemisyjną infrastrukturę. W Wielkiej Brytanii nowa koalicja rządząca właśnie obiecała budowę gospodarki niskoemisyjnej i zielone miejsca pracy.
Cóż się dziwić? Zgodnie z logiką przedstawioną powyżej takie inwestycje to dwie pieczenie na jednym ogniu – podnoszenie z kolan gospodarki i ochrona klimatu.
A propos zielonych miejsc pracy - zainteresowanych zapraszam tutaj.
Na zdjęciu: farma wiatrowa w pn-wsch. Niemczech (Meklemburgia). Źródło: wikimedia.