Inne programy PZS: ekonsument.pl | globalnepoludnie.pl | ekoprojekty.pl | powietrze.krakow.pl RSS: Zapisz się do naszego RSS!
Strona główna > ZMIANY KLIMATU > BLOG > Jak się negocjuje? Pohukiwania, groźby bez pokrycia i gra pozorów

Jak się negocjuje? Pohukiwania, groźby bez pokrycia i gra pozorów

Czwartek 10 grudnia 2009 / Marta Śmigrowska

Negocjatorzy zdają się zapominać, że to nie są zwykłe negocjacje handlowe. Na szali nie mamy barier handlowych na kapustę, ale ludzkie życie.

Jak będzie wyglądać nowe porozumienie? Stara ścieżka z Kioto, bez USA, bez zobowiązań krajów szybko rozwijających się (Chiny, Indie), musi zostać udoskonalona lub zastąpiona. Świat się zmienił. Nikt, kiedy negocjowano Kioto, nie spodziewał się takiego rozwoju w Chinach. Nikt nie przypuszczał, że staną się pierwszym emitentem gazów cieplarnianych świata.

Z ręki do ręki, z ust do ust, dyskutuje się co najmniej pięć propozycji, co zrobić z protokołem z Kioto, i jak włączyć do gry Stany Zjednoczone, Chiny i Indie.

Jedna z tych propozycji, czyli duński tekst, który wczoraj wstrząsnął negocjacjami, pogłębił i tak głęboką przepaść pomiędzy krajami rozwiniętymi i rozwijającymi się. Kraje rozwijające się odebrały tekst jako korzystny dla krajów zachodnich, a obciążający nadmiernie kraje rozwijające się. Analizy zachodnich komentatorów wskazują, ze częściowo niesłusznie.

W reakcji na przedwczorajszy „wyciek” Chiny, Indie, Brazylia i RPA upubliczniły konkurencyjną propozycję, obejmującą zarówno Stany Zjednoczone, jak i wszystkie kraje rozwijające się.

Tekst zawiera kilka wybitnie spornych punktów. Proponenci tekstu odrzucają wszelkie próby wprowadzenia „zielonego protekcjonizmu”, o który walczą zachodni przedsiębiorcy (cła na towary z krajów nie objętych zobowiązaniami ograniczenia emisji rozwiązałby problem zachwiania konkurencyjności).

Nie chcą, by ich wewnętrzne działania na rzecz ograniczenia emisji podlegały międzynarodowemu, niezależnemu monitoringowi (!). Każdy ciągnie ten kawał klimatycznego sukna w swoją stronę. Ta propozycja zabezpieczyłaby interesy krajów szybko rozwijających się, ale pozostawi bez wystarczającego wsparcia kraje najbiedniejsze, które rzeczywiście potrzebują wsparcia na adaptację do nieuniknionych zmian klimatu.

W najbliższych dwóch dniach spodziewane są co najmniej dwie inne propozycje – ze strony Brazylii i Związku Małych Państw Wyspiarskich

Nie dyskutujemy barier dla handlu kapustą

Nikt przy zdrowych zmysłach nie przypuszcza, że któryś z tych tekstów zostanie przyjęty w proponowanym kształcie. Wytrawni i – co tu dużo mówić – cyniczni negocjatorzy znają arkana sztuki negocjacyjnej. Teksty, propozycje mają sondować pozycję przeciwnika. Zbadać jego reakcję. Mocne słowa są demonstracją siły. Wszyscy trzymają karty przy sobie, bo wczesna deklaracja osłabia pozycję negocjacyjną.

Nie brak tu również emocjonalnych wystąpień, stroszenia piór. Te negocjacyjne happeningi, to częstokroć narzędzie budowania napięcia.

Problem w tym, że negocjatorzy zachodni, czy dużych krajów rozwijających się są w tym lepsi, niż przedstawiciele Etiopii czy Konga. Nie stać ich było na wysłanie do Kopenhagi dużych reprezentacji (Polska delegacja liczy jakieś 30 osób!). A ci, co przyjechali niekoniecznie orientują się w brutalnej grze negocjacyjnej.

Problem również w tym, że negocjatorzy zdają się zapominać, że to nie są zwykłe negocjacje handlowe. Nie jesteśmy w Doha, ale w Kopenhadze. A na szali nie mamy barier handlowych na kapustę, ale ludzkie życie. Wg raportu Global Humanitarian Forum Kofi Anana, zmiany klimatu bezpośrednio przyczyniają się do śmierci 300 000 osób rocznie.



Polska Zielona Sieć | Wykonanie strony: NGOmedia