Pierwszy dzień klimatycznej podróży
Pierwszego dnia zyskaliśmy obraz tego, czym jest spływanie Wisłą z Krakowa do Gdańska. Bowiem właśnie pierwszego dnia napotyka się przeszkody, które pokazują na jakie porwaliśmy się przedsięwzięcie.
Idea jest ważna. Chcemy zwrócić uwagę Polaków na to, że:
- zmiany klimatu są faktem,
- my je spowodowaliśmy,
- nie możemy już czekać na to aż problem rozwiąże się sam.
A zatem dwie przeszkody na Wiśle: śluza Przewóz i 119. kilometr Wisły spławnej. Pierwsza przeszkoda jest postrachem spływających Wisłę. Poziom wody za śluzą jest taki, że widać wystające ponad poziom wody kamienie i skały. Bywało w przeszłości, że jednostki rozbijały sobie dna na Przewozie. Nasza tratwa dla klimatu z jej plastikowym dnem beczek z recyklingu jest mało odporna na takie przeszkody. Jak się okazało, złe wróżby kolegów żeglarzy i sterników nie sprawdziły się: śluzowy Bochenek przepuścił nas wyjątkowo sprawnie a kunszt Marka - sternika został dowiedziony po raz kolejny.
Następna przeszkoda to siejący grozę 119 kilometr Wisły spławnej, gdzie w poprzek rzeki wystają z nurtu ogromne skały, między którymi należy dokonać slalomu. Znów, nasza delikatna i mało sterowna jednostka w rękach Marka przepłynęła gładko przez przeszkody.
Kolejne etapy będą łatwiejsze. Uff.
Film z pokonywania Śluzy przewóz
Silnik spalinowy
Dziś nie udało nam się płynąć długo bez silnika - wymagało tego nasze bezpieczeństwo - rwący nurt, mnóstwo przeszkód pod wodą. Wisła jest niedostosowana do tego rodzaju spływów, stąd niebezpieczeństwa. Być może nawet dobrze, że jest niedostosowana, bo to wspaniała i jak niektórzy mówią "ostatnia dzika rzeka Europy". Coś w tym jest.
Staramy się silnika używać oszczędnie bez nagłych przyspieszeń, na wolnym biegu.
Naptępne dni, mam nadzieję będą obfitować w momenty bez silnika, zarówno z punktu widzenia oszczędności środowiska i paliw kopalnych ale także ze względu na kontemplacyjną ciszę.
Bez silnika płyniemy przecież jak flisacy, którzy nie zużywając paliw kopalnych spławiali wielotonowe bele drzew, co dziś wydaje się niemożliwe bez ogromnego zużycia energii.
Jesteśmy podekscytowani tym co mamy do zrobienia przez najbliższy miesiąc, nasza kampania klimatyczna ruszyła pełną parę. Choć na razie trzeba przyznać, że klimat poszedł nieco w odstawkę :) wszyscy są narkotycznie upojeni pięknem Wisły.
Galeria:
Aby obejrzeć kolejne zdjęcie - kliknij gdziekolwiek na obrazku
Grzesiek i Dominik kontrolują sytuację - Śluza Przewóz
dzwonek Dla Klimatu na rowerze prądotwórczym
Emilia radosna - Przewóz Przepłynięty
Marek i Grzesiek dobijają do ściany komory śluzowej
Komentarze (podyskutuj z nami):
cHw
15 lipca 2009
That’s my BABY!!!!
Gosia
15 lipca 2009
Jesteśmy narażeni na ogromne, OGROMNE, plagi komarów. Będziemy wdzięczni za wszelkie eko-domowe porady odganiania insektów. HELP!!!
Marcin
15 lipca 2009
Może "citronella" coś pomoże (Cymbopogon nardus)? Tylko nie wiem, gdzie na trasie możecie kupić coś typu olejek lub spray... Może w aptece?
Pierniki z PZRu
15 lipca 2009
Prosty sposób. Cumujecie w miejscu gdzie nurt spokojny, obkładacie się mułem wiślanym dokładnie i suszycie na słońcu. Twarda skorupka bedzie nie do przebicia dla komara.
Sposób sprawdzony... no może rzadki na naszym kontynencie, ale fajnie być pionierem.
Pozdrowienia z Torunia dla całej ekipy ... tzn załogi:)
Pierniki z PZRu
Paweł
16 lipca 2009
Ładne masz wdzianko Grzesiu.
Marta Śmigrowska
17 lipca 2009
Może mantra?
dominik
17 lipca 2009
To przyjedź na mantrę Marta - zobaczysz jak to jest piekle, hah.
nAnnqVAgtWCnLRma
28 lipca 2009
W1C3uA lfgetkohhwwq, [url=http://hfwcfzdasqnm.com/]hfwcfzdasqnm[/url], [link=http://ksezwgfcdura.com/]ksezwgfcdura[/link], http://pkicjqigidex.com/
Zbyszek
31 lipca 2009
Panowie stan rzeki Wisły za stopniem wodnym Przewóz spowodowany jest:
Każda budowla poprzeczna w korycie rzeki powoduje zatrzymanie wleczonego rumowiska w obrębie górnego stanowiska oraz jego nadmierne unoszenie bezpośrednio poniżej. W wyniku postępującej erozji za stopniem wodnym „Przewóz”, który jako pierwszy w 1954 roku został oddany do eksploatacji, obniżyło się dno, praktycznie uniemożliwiając żeglugę w dół rzeki. Dodatkowo proces erozji dennej został przyspieszony rabunkowym poborem kruszywa z dna rzeki w latach 1945-89 oraz z uwagi na plany budowy stopnia wodnego „Niepołomice” nie wykonano zabezpieczeń przeciw erozyjnych dna i brzegów rzeki Wisły.
Proszę też nie pisać o dzikiej i nieuregulowanej rzece Wiśle na odcinku od Krakowa do Sandomierza - to trochę mija się z prawdą.
Koryto rzeki Wisły od Oświęcimia do Sandomierza zostało przekształcone przez człowieka, równowaga środowiska wodnego i terenów przyległych do rzeki została już dawno zaburzona.
Zmienność stanów wody i liczne przeszkody naturalne utrudniały gospodarcze korzystanie z Wisły, zmuszały do prowadzenia kontynuowanych do dziś kosztownych robót hydrotechnicznych. Meandrowanie rzeki oraz erozja brzegów Wisły szkodziła nie tylko żegludze, ale zmieniając granice własności powodowała znaczne szkody gospodarcze.
Prace nad uregulowaniem koryta rzeki Wisły prowadzone były na potrzeby obrony przeciw powodziowej oraz na potrzeby żeglugi śródlądowej. Regulację Wisły na odcinku od ujścia Przemszy do Krakowa wykonano między innymi za pomocą przekopów przecinających wiślane meandry. Przekopy zwiększyły lokalnie spadek i prędkość wody co przyczyniło się nasilenia procesu erozji dennej. Na początku XX wieku w samym Krakowie zwierciadło wody obniżyło się o ok. 2,5m. Regulacja Wisły poniżej Potoku Kościelnickiego w rejonie Niepołomic polegała głównie obok przekopów, na stosowaniu tam równoległych na brzegach wklęsłych i tam poprzecznych na brzegach wypukłych, natomiast na przejściach stosowano obydwa typy budowli. Były to budowle faszynowo – kamienne. Skutek robót przestały się tworzyć odsypiska między tamami oraz nie tworzyły się zatory lodowe. Na mocy konwencji rosyjsko-austriackiej z roku 1864 roku ustalono normalną szerokość koryta Wisły wynoszącą między:
- Niepołomicami a ujściem Raby – 95m
- ujściem Raby a ujściem Dunajca – 114m
- ujściem Dunajca a ujściem Nidy – 180 m
- ujściem Nidy a ujściem Wisłoki – 199 m
- ujściem Wisłoki a ujściem Sanu 212 m
- poniżej ujścia Sanu – 307m
Konwencja ta została przyjęta dopiero 1871 roku przez austriacką radę państwa i w tym samym roku została zatwierdzona oraz ogłoszona przez cesarzy Rosji i Austrii.
Wskutek powodzi z 1884 roku, w 1885 roku zebrała się Główna Komisja, która postanowiła kontynuować pomiary hydrometryczne oraz opracować nowy „operat hydrotechniczny”. Został on opracowany w 1889 roku przez oddział techniczny starostwa w Krakowie i zatwierdzony przez Międzynarodową Komisję. W 1892 roku rozpoczęto roboty regulacyjne na obydwu brzegach Wisły, zaczynając od Niepołomic – ujście Dunajca i od ujścia Wisłoki do Zawichostu.Uzyskano następujące głębokości:
- od Krakowa do ujścia Raby – 1m
- od ujścia Raby do ujścia Dunajca – 1,05m
- od ujścia Dunajca do ujścia Sanu 1,120m
- od ujścia Sanu do Zawichostu – 1,30m.
Wykonane budowle regulacyjne w korycie rzeki zasadniczo spełniały swoje zadanie do końca lat 80 XX wieku. Szlak żeglowny pozwalał wtedy na poruszanie się barek o ładowności 200-300 ton i zanurzeniu do 1m.
RvNzJJojWBhvVqK
6 sierpnia 2009
rcmYmyxeopAbPbJECI
6 sierpnia 2009
frankie alvarado graban; zoloft wssyg; doxycycline kecr; levitra :[[; valium :PP; viagra 7579;